niedziela, 27 października 2013

Alfabet braci Kaczyńskich

Autor: Michał Karnowski, Piotr Zaremba
Rok wydania: Kraków 2006
Gatunek: publicystyka, wywiad, historia
Liczba stron: 300
Źródło/Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Źródło obrazka: obrazek skopiowany ze strony Wydawnictwa M















   Michał Karnowski i Piotr Zarebma w ciągu dwóch lat stworzyli dokument, który opisuje jaką rolę w historii odegrali bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy. Alfabet Braci Kaczyńskich, taki tytuł nosi książka duetu Karnowski – Zaremba. Tytuł sugeruje, że jest to dokument, którego budowa ułożona jest chronologicznie. Jak okazało się później jest to bardzo przydatny zabiegł, dzięki któremu możemy szybko wyszukać interesujące nas wydarzenie, czy postać.

-Pomaszerowaliśmy gęsiego: Jarek pierwszy, ja za nim - opowiada Lech Kaczyński. Bucholtz zobaczył pierwszego Jarka i mówi: proszę siadać. Ale gdy do gabinetu wkroczył Lech, zorientował się, że to bliźniacy Kaczyńscy i szybko powiedział: "niestety miejsc już nie ma". Tą jedyną decyzją przesądził o dalszym życiorysie Kaczyńskich.

   Autorzy w szeregu wywiadów próbowali dowiedzieć się jak najwięcej o kulisach polityki w Polsce. Główną rolę w tym teatrze polityki odegrali prezydent i premier Kaczyńscy. Publikacja opisuje jak wyglądała droga do szczytu słynnych w Polsce bliźniaków. Znajdziemy tu wzmiankę o współpracy z KOR, a także resztę działalności w opozycji poczynając na biurze MKS, poprzez współpracę z NZSS Solidarność i TKK. Wywiad pokazuje również działalność braci w latach 90-tych, współpracę z Lechem Wałęsą i jego gabinetem. Zawiera także informacje na temat współpracy z Kościołem oraz oczywiście z PiS. W zasadzie opisany został cały przebieg kariery politycznej dwójki, a także dowiemy się  trochę o pochodzeniu Kaczyńskich w zawartej w książce biografii.

   Bracia Kaczyńscy wygrali wybory, ich partia uzyskała poparcie większości Polaków. W kraju pojawiły się zmiany, które niosły ze sobą nadzieje na poprawę losu rodaków. Traktat lizboński, polityka energetyczna, projekty związane ze zmianą konstytucji, to tylko namiastka tego co zdołali zrobić Kaczyńscy. Spore zasługi należy im również przypisać na arenie odbudowy kultury w Polsce. Z inicjatywy prezydenta powstało największe w Polsce Muzeum Powstania Warszawskiego, a także mniejsze świątynie kultury i sztuki tj. opera w Bydgoszczy.

   Książka jest cennym źródłem informacji o zmianach zachodzących w polskiej polityce, na przestrzeni trzydziestu lat. Niestety możemy się tylko domyślać jak wyglądał by kraj gdyby nie katastrofa we Smoleńsku i śmierć wielu polityków związanych z prawicą. Powinniśmy jednak z dumą opowiadać o tym co udało się zmienić braciom Kaczyńskim,
w kraju ogarniętym chaosem, komunizmem i co za tym idzie terrorem. Książkę polecam historykom i polityką. Jest to łatwa lektura, której budowa ułatwia wyszukiwanie informacji. Wywiad wnosi sporo odpowiedzi na temat rządów PiS, a także prowadzonej polityki przez prezydenta i premiera. Forma wywiadu również ułatwia czytanie, tak jak i indeks na początku książki.

moja ocena: 8/10

Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa M za co serdecznie dziękuję!!! 
    

M. Karnowski, P. Zaremba, Alfabet braci Kaczyńskich, Kraków 2006, s.92.

piątek, 11 października 2013

Ateizm urojony


Autor:
 Sławomir Zatwardnicki
Rok wydania: Kraków 2013
Gatunek: publicystyka
Liczba stron: 228
Źródło/Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Źródło obrazka: obrazek skopiowany ze strony Wydawnictwa M













"Mój Bracie Bóg obecny jest w tobie i we mnie, w każdym dobrym człowieku: Żyjący lub Ukrzyżowany"


   Czym właściwie jest ateizm, czy jest on logiczną próba zrozumienia świata, czy tylko buntem przeciw Bogu? Kto rozmawiał z osobą uważającą się za ateistę napewno rozumie, że żadne argumenty do takiej osoby nie trafiają. Możemy podawać fakty historyczne, opowiedzieć o cudach, podać nawet statystyki, czy oprzeć się na filozofii i nauce, żaden z naszych argumentów nie trafi do potencjalnego ateisty. Dziwne, że żaden z ateistów nie wyciąga wniosków z historii ateizmu. Uważają, że trzymają się faktów i nauki, zapytani o konkrety gubią się się we własnych argumentach, które nawiasem mówiąc sprowadzają się do przestarzałej teorii ewolucji i Darwina. Historia wielokrotnie udawania, że ateizm prowadzi w czystej śmierci do zagłady. Najlepszym tego przykładem byli dyktatorzy. Hitler nie tylko nie wierzył w chrześcijańskiego Boga, wręcz w żadnego Boga on nie wierzył. Lech Z. Niekrasz, w swej książce poświęconej porównywaniu biografii Hitlera i Stalina pisze o tym, jaki był stosunek Hitlera do wiary w Boga: „Bóg był dla niego takim samym urojeniem, jak pojęcie dobra i zła. >>Wiarę w Boga – powtarzał – powinno się tracić tak jak pierwsze zęby<<” Nicolas v. Below, adiutant Hitlera, napisał o postawie religijnej Hitlera w swych wydanych po latach wspomnieniach wojennych: „Nigdy nie zauważyłem u niego żadnych oznak pobożności […]” A więc człowiek, który chciał zgładzić Boga nie jest postrzegany przez ateistów jako przestroga, jest to spore lekceważenie historii. To właśnie system oparty na braku wiary doprowadził do największych zbrodni ludzkości.

   Sławomir Zatwardnicki napisał doskonałą syntezę pod tytułem Ateizm urojony. Porusza on temat związany z ateizmem, czy jak sugeruje tytuł książki urojeniem zwanym ateizmem. Za sprawą dość obszernej literatury udowadnia, że ateizm to fikcja. Opiera się na przykład na encyklikach Jana Pawła II oraz Benedykta XVI, a także na takich nazwiskach jak Novak, Życiński i wielu innych katolików, którzy rozpoczęli kontrofensywę wobec agresywnemu ateizmowi i autorom pokroju Hitchenesa, czy Dawkinsa.

   Książka dość ciężka ale sporo wyjaśnia. Dowiemy się jaka jest istota ateizmu. W oparciu o Biblie autor stara się udowodnić jak bardzo błędnie rozumują współcześni ateiści. Obala mit związany z wizja strasznego, nieczułego Boga, wykreowanego przez zwolenników ateizmu.  

"Czym innym jest bowiem rozumne przekonanie o Jego istnieniu, a czym innym religijna wiara angażująca całą ludzką egzystencję."

  Istnieją ludzie, którzy  odkrywają w sobie jedynie to, co mają wspólnego ze zwierzętami. W konsekwencji ludzie ci postępują tak, jakby musieli być niewolnikami instynktów, popędów, hormonów, czy nacisków zewnętrznych. Tacy ludzie nie są w stanie postawić nie tylko pytania o Boga, ale też pytania o samego siebie. Człowiek, który przyjął ateistyczny system wierzeń w antropologii, traktuje zachowanie tych, którzy racjonalnie myślą, odpowiedzialnie decydują i wiernie kochają, jako zachowanie irracjonalne. Z jego perspektywy tego typu zachowanie tak właśnie wygląda. Gdyby zwierzęta miały świadomość – pozostając we wszystkim innym zwierzętami – to też dziwiłby się temu, że ludzie są zdolni do działania innego, niż kierowanie się instynktami, popędami czy biochemicznymi bodźcami, pisał ksiądz Marek Dziewiecki. Zatem ateiści sprawiaja wrażenie jakby sami nie wiedzieli do końca o co chodzi w tym całym ateizmie. Zatwardnicki pisał, że nie można zrozumieć właściwie o co chodzi ateistą. Może to po prostu lenistwo, może dążenie do wyróżnienia się z pośród innych, a może chęć zdobycia sławy, czy pieniędzy ale w żaden racjonalny sposób nie da się obalić czegoś co wykracza po za świadomość ludzką. Tak jak nie wyjaśniona jest miłość, tak tez nie da się wyjaśnić kim jest i jakie ma plany Bóg. Nauka udowodniła, że teoria ewolucji ma jeszcze wiele luk, a sam Darwin się mylił, czy jest więc logiczne aby opierać sie na teorii ewolucjonizmu skoro nadal tak niewiele wiemy, raczej nie, ale to nie znaczy że musimy ją całkowicie ignorować i podobnie jest z Bogiem, próba ignorowania Jego istnienia jest bez sensowa ale aby móc spróbować trzeba najpierw Go poznać, czy więc ateista, może się nazywać ateistą skoro aby zakwestionować istnienie Boga musiał najpierw poznać Biblie i samego Boga?

   Książkę polecam każdemu kto chce podjąć dyskusję z ateistami. Polecam zarówno wierzącym jak i niewierzącym. Książkę czyta się łatwo, zawarte w niej tezy potrafią zaskoczyć i zmienić sposób myślenia. 

moja ocena: 7,5/10

Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa M za co serdecznie dziękuję!!! 
    

   
T. Biłka, Sąd ostateczny, "Teofil? (2012) nr 2, s. 131.
K. GrunbergŻycie osobiste Adolfa Hitlera, Toruń 1991, s. 59.
Cyt. za Lech Z. NiekraszCzerwone i brunatne, Gdańsk 1991, s. 31.
Nicolas v. BelowByłem adiutantem Hitlera, 1937-45, Warszawa 1990, s. 401. 
M. Novak, Boga nikt nie widzi.  Noc ciemna ateistów i wierzących, tłum. M. Pasicka, Kraków 2010.
R. Dawkins, Bóg urojony, tłum. P. J. Szwajcer, Warszawa 2012.
Ch. Hitchens, Bóg nie jest wielki. Jak religia wszystko zatrówa, tłum. C. Murawski, Katowice 2011.





niedziela, 6 października 2013

Egzotyczne rośliny lecznicze

Autor: Teresa Lewkowicz - Mosiej
Rok wydania: Kraków 2013
Gatunek: leksykon, poradnik
Liczba stron: 183
Źródło/Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Źródło obrazka: obrazek skopiowany ze strony Wydawnictwa M













   Pamiętam jak w kuchni u mojej babci wisiały i suszyły się różnego rodzaju zioła. Zapach lawendy, kminku i kopru czuć było  za nim jeszcze przekroczyło się drzwi do domu dziadków. Kiedyś środki farmaceutyczne nie były tak rozpowszechnione, a ludzie chętniej na dolegliwości sięgali po napary, herbaty i temu podobne źródła lecznicze, które daje nam natura. Pamiętam, że ludzie z miasta specjalnie przyjeżdżali aby poprosić o bez, lipę lub inne zioła. Dziś powoli wracamy do tej praktyki, może to za sprawą wygórowanych cen za lekarstwa, a może po prostu co raz więcej dowiadujemy się o tych właśnie cennych dla zdrowia roślinach. Nie ukrywam, że mnie to ogromnie cieszy.

"W niniejszej pracy staram się zachęcić do uprawy niektórych roślin egzotycznych, które mogą być przydatne do przeprowadzenia domowej kuracji, a także do przyprawiania potraw."

   Pani Teresa Lewkowicz - Mosiej jest autorem poradnika, który opisuje czterdzieści egzotycznych roślin. Leksykon pod tytułem Egzotyczne rośliny lecznicze daje nam możliwość poznania leczniczych właściwości takich roślin jak: cytryna, banan, ananas, melisa, pieprz czarny, czy znana nam wszystkim melisa. Poznamy ich niezwykłe właściwości ale również kraj pochodzenia i budowę tych niepowtarzalnych roślin. Dzięki tym podstawowym wiadomością będziemy mogli sami zająć się uprawą niektórych z tych ziół. Na  pewno na naszej działce, czy w naszym ogródku znajdzie się miejsce dla tych fenomenalnych roślin.

"Wyciągi i nalewki z kłączy oraz kłącze sproszkowane wchodzą w skład leków zalecanych przy chorobie lokomocyjnej oraz specyfików pobudzających apetyt i ułatwiających trawienie."

   Poradnik wyróżnia ładna oprawa graficzna. Każda roślina została zilustrowana na oddzielnej stronie. Daje nam to pogląd na budowę oraz bliższe poznanie tych egzotycznych roślin. Leksykon bardzo ciekawy, świetnie nada się na prezent dla fanów ogrodowej przygody. Warto poznać ten leksykon, może ktoś choruje na chorobę lokomocyjną albo wrzody, książka przybliży nam jak sobie radzić z podobnymi dolegliwościami. Może komuś bardziej zasmakuje nalewka niż kolejna tabletka przeciwbólowa. 

moja ocena: 7,5/10

Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa M za co serdecznie dziękuję!!! 
    

1. Teresa Lewkowicz - Mosiej, Egzotyczne rośliny lecznicze, Kraków 2013, s. 7.
2. Ibidem, s. 77.






czwartek, 3 października 2013

Królowa Śniegu

Autor: Hans Christian Andersen
Rok wydania: Kraków 2012
Gatunek: baśń
Liczba stron: 31
Źródło/Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Źródło obrazka: obrazek skopiowany ze strony Wydawnictwa M















"Kiedy bajka się skończy, będziemy wiedzieli więcej, niż wiemy teraz, bo to był zły czarownik!"

   Każdy z nas czytał bajki. Zanim nauczyliśmy się czytać, czytali nam je rodzice, czy dziadkowie. Aby móc się zachwycić prawdziwym pięknem opowiadania, wyobrażaliśmy sobie, że jesteśmy bohaterami tej właśnie przygody. Ograniczała nas tylko wyobraźnia, a u dziecka nie ma ona właściwie żadnych granic. Stawaliśmy się rycerzami, wróżkami, piratami, mądrymi drzewcami albo smokami i wędrowaliśmy przez niesamowite krainy, w poszukiwaniu wspaniałych przygód.

   Istnieją baśnie, które ułatwiają nam budować wyobraźnie u dziecka ale także przypominają nam, że i my sami także byliśmy częścią tej historii. Niewątpliwie Królowa Śniegu należy do tego właśnie zboru baśni. Gdy tylko spojrzałem na okładkę książki, momentalnie przeniosłem się do lodowatej krainy. Oczyma wyobraźni znalazłem się blisko Kaya i cała historia, którą czytałem prawie dwadzieścia lat temu, stała się tak świeża, jakbym dopiero co do tej książki zaglądał. 

   Otworzyłem baśń na pierwszym opowiadaniu. Wystarczyło, że przeczytałem słowa zawarte w pierwszym akapicie i już wiedziałem, że doczytam ją do końca ponieważ czeka mnie niesamowita historia, pełna intryg i emocji. Dla tych, którzy z jakiejś dziwnej przyczyny nie zdołali poznać tej właśnie baśni Andersena, krótko o fabule.

"- Jesteś małym, jasnym słoneczkiem - rzekła Gerda. - Powiedz mi, czy wiesz, gdzie mogłabym znaleźć mego towarzysza zabaw?"

   Na samym początku diabeł stworzył artefakt, który w wyniku niefortunnych zdarzeń został zniszczony ale jego moc nie zniknęła, tylko rozprzestrzeniła się po całym świecie. Specjalnie nie opisuje co to za artefakt i jaką krył moc, ale kawałek tej złej siły trafił do chłopca o imieniu Kay. Moc zmieniła chłopca. Na jego drodze stanęła piękna królowa. Siostra Kaya, Gerda zaniepokojona zniknięciem przybranego brata, nie chce uwierzyć w jego śmierć, postanawia go odnaleźć. I tak zaczęła się jej podróż. Baśń pełna jest magii i magicznych stworzeń. Na swojej drodze Gerda spotka wielu bohaterów, którzy pomogą jej zrozumieć co się stało z ukochanym bratem. Najciekawszą postacią jest rozbójniczka ale i sama  Królowa Śniegu zasługuje na nagrodę za najlepszą postać, w kategorii czarny charakter, w całej historii literatury baśniowej.

   Przepiękne ilustracje, duża wyraźna czcionka i wspaniały kunszt najlepszego dziewiętnastowiecznego bajkopisarza sprawiają, że ta baśń powinna być obowiązkową lekturą naszych dzieci. Autorem ilustracji do tej książki jest Vladyslav Yerko. Został on nagrodzony za swe prace na targach sztuki i książki i nie tylko. Wspaniała przygoda, chociaż trochę mroczna. Nie pozostaje mnie nic innego jak polecić tę pozycję wszystkim małym i tym dużym zresztą też fanom baśni i fantasy. Czytajcie bajki bo warto.

moja ocena: 8,5/10

Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa M za co serdecznie dziękuję!!! 
    


1. Hans Christian Andersen, Królowa Śniegu, Kraków 2012, s. 3.
2. Ibidem, s. 12.