niedziela, 30 sierpnia 2015

Powrót do Barcelony

Autor: Anna B. Kann
Rok wydania: Bielsko-Biała 2015
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 301
Źródło/Wydawnictwo: Pascal
















Powrót do Barcelony to kolejna część opowieści o Ewie Cichockiej. Ewę poznaliśmy w Do zobaczenia w Barcelonie. Jest to czterdziestoletnia prawniczka, która po zdradzie męża postanawia na nowo ułożyć sobie życie. Daje się wciągnąć w taniec flamenco, a poznając jego tajniki zwraca na siebie uwagę hiszpańskiego nauczyciela Paco. To dla niego wyjechała do Barcelony. Wyjazd ten miał zaowocować ostateczną decyzją co do dalszego życia bohaterki. Czy wróci do męża i spróbuje na nowo zbudować z nim związek? Czy zostanie z Paco w Barcelonie? Takie pytania towarzyszyły nam w czasie czytania pierwszej części.

W drugiej części pytania te pojawiają się na nowo, choć w innym świetle. Zawiedziona uczuciami Paco Ewa pragnie wrócić do Polski, lecz na lotnisku zmienia decyzję i udaje się do Lizbony. Tam poznaje sympatyczną parę Marię i Pedra, którzy są instruktorami tanga. Zwiedzając z Marią Lizbonę kobiety zaprzyjaźniają się. Kierując się jej radą, że nie można uszczęśliwiać kogoś jeżeli samemu nie jest się szczęśliwym, Ewa podejmuje ostateczną decyzję co do swego życia. Wraca do Barcelony, by pokazać miasto swym lizbońskim przyjaciołom, ale przede wszystkim, by porozmawiać z Paco.

Książka dzieli się na sześć rozdziałów. W pierwszym poznajemy Marię, siostrę Ewy – dziennikarkę i powieściopisarkę, która zamieszkuje dom odziedziczony w spadku po rodzicach. Dopiero drugi i czwarty rozdział przybliża nam kolejne losy Ewy. Paco nie jest tym razem jedynym mężczyzną, który otrzymał rozdział w książce. Mamy okazję poznać całą sytuację od strony Jacka, który do tej pory przedstawiany był jako winowajca całego zamieszania. Jak Jacek tłumaczy swoje postępowanie możemy poznać z jego rozmowy z przyjacielem Januszem. Czy Janusz przekona Jacka, by nie przekreślał związku z Ewą? Tego dowiemy się w rozdziale piątym. Kompozycję zamyka rozdział o bohaterce z początku książki.

Powieść napisana jest prostym językiem. Obfituje w przepiękne i szczegółowe opisy stolic Portugalii i Hiszpanii. Przybliża nam kuchnię i zwyczaje tych państw. Szczególną uwagę poświęca zamiłowaniu głównej bohaterki, czyli tańcom. Obok flamenco tym razem poznajemy tajniki tanga milongi.


Powieści Anny B. Kann ukazują trudności jakie mogą spotkać każdego. Podpowiadają jak radzić sobie z przeciwnościami losu i jaką siłę ma taniec. Polecam je wszystkim, którzy próbują odnaleźć szczęście.  

Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa
 Pascal za co serdecznie dziękuję!

piątek, 7 sierpnia 2015

Władcy przestworzy

Autor: Dan Hampton
Rok wydania: Bielsko-Biała 2014
Gatunek: wojenna
Liczba stron: 494
Źródło/Wydawnictwo: Pascal













Książka Dan Hamptona, autora Viper Pilot F-16 była bestsellerem. W nowej publikacji, autor, podpułkownik Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, zmierzył się z bardzo trudną tematyką, bo konfliktami, które miały miejsce w XX wieku, a dokładniej historią lotnictwa myśliwskiego.

Niezwykły temat, to też zasiadając przy lekturze spodziewałem się znakomitych historii, pełnych maszyn bojowych i opowieści o pilotach. W dużej części moje pragnienia dotyczące książki się sprawdziły.

Książka zaczęła się od historii pierwszych lotów, pierwszych oblatywaczach, pierwszych samolotów i karabinu maszynowego. Uwielbiam takie książki, to też szybko wciągnąłem się w historię.

Zagwozdkę stanowił dla mnie fragment dotyczący eskadry Kościuszkowskiej. Co prawda autor opisuje dwóch pilotów amerykańskich, majora Fauntleroya i kapitana M. Coopera, a także nadmienia, że eskadra składała się głównie z amerykanów, ale zapomniał o ważnym fakcie, że 7 Eskadra to także Polacy. Oddział składał się bowiem, z 21 amerykanów (20 pilotów i jednego obserwatora), a także przynajmniej 6 polaków – pilotów. Autor zapomniał również o mechanikach, którzy również byli częścią eskadry, 31 polskich żołnierzy. Eskadra powstała z rozkazu Tadeusza Rozwadowskiego, czego również nie doszukałem się w tekście. Może się czepiam, ale wydaje mnie się, że kult wokół kapitana Coopera jest troszkę za bardzo rozpowszechniony, a w książce powinno być troszkę więcej informacji o naszych rodakach.

Sprawdziłem więc inny fragment, pomyślałem, że może autor nieświadomie pominął ten właśnie wątek. 7 Eskadra nosiła odznakę – przedstawiającą czapkę z czasów rezurekcji kościuszkowskiej i dwie przecięte kosy, taki sam znak cechował inny znany powietrzny oddział, Dywizjon 303. Byłem ciekawy co Hampton napiszę o bohaterach II Wojny Światowej? Nie mógł przemilczeć przecież udziału polskich pilotów w RAFie i obronie Anglii?

Dotarłem do strony 163, jest Spitfire, będą i Hurricaney – pomyślałem. Niestety nie wiele informacji o tych drugich, a jak już to przy okazji „walecznych Spitfire” i anglików. Znalazła się także wzmianka dotycząca szefa Dowództwa Myśliwskiego RAFu, Hugh Dowdinga, ale fakt, że oficer ten głośno wypowiadał się o bohaterskich czynach załogi Hurricanów, dywizjonach polskich, został przemilczany w książce, tak samo jak wzmianka o naszych rodakach walczących za Anglię, w zasadzie w obronie całej Europy.

W publikacji znajdziemy więcej informacji o niemieckim lotnictwie, a także o radzieckich pilotach, a nawet japońskich, lecz niestety fakty dotyczące jednostek polskich zostały pominięte, a szkoda książka zyskała by w moich oczach, gdyby pojawiły się informację o naszych asach przestworzy.

No cóż, książka nie jest zła, ale raczej nie dla mnie. Jestem bardzo wymagającym czytelnikiem, a brak polskich myśliwców w książce zabiera całą radość z czytania. Książka dla miłośników lotnictwa, jeżeli nie jesteście tak wymagający jak ja to zapraszam do lektury.

Kilka słów o budowie: książka pisana jest przez pilota, jej budowa przypomina więc miejscami dokument, a częściowo reportaż, takie sprawozdanie z lotów. Sporo także Hampton poświęca czasu na historię i chronologię, gdyż maszyny są opisane według postępu technicznego, od śmiesznych jednoplatowców do myśliwców z silnikami odrzutowymi. Książka dla miłośników lotnictwa myśliwskiego, ale niestety nie dla wszystkich.

Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa
 Pascal za co serdecznie dziękuję!