Autor:
Kateřina Tučkova
Przekład:
Julia Różewicz
Rok
wydania: Wrocław
2019
Gatunek:
powieść
historyczna
Liczba
stron: 443
Źródło/Wydawnictwo:
Afera
Książka
pod tytułem „Wypędzenie Gerty Schnirch”, której autorem jest
Kateřina
Tučková zrobiła na mnie spore wrażenie. Jest to powieść z
bardzo szczegółowo nakreśloną fabułą historyczną, osadzoną w
czasie II Wojny Światowej w Brnie, w mieście przemysłowym byłej
Republiki Czecho-słowackiej.
W
marcu 1939 roku Niemcy wkraczają na terytorium Bohemii i Moraw,
kraju Korony Świętego Wacława i przekształcają go w Protektorat
Czech i Moraw (16 marca 1939 na mocy układu monachijskiego). Po
okupacji Niemieckiej władzę przejmują komuniści, w tych właśnie
czasach przyszło żyć rodzinie Gerty Schnirch, która wraz małą
córką zostaje wypędzona z rodzinnego miasta w nocy 31 maja 1945
roku, z rozkazu władz Związku Radzieckiego, za kolaboracje z III
Rzeszą.
Brno
w okresie II Wojny Światowej miało ogromne znaczenie strategiczne.
Posiadało lotnisko, które było razem z miastem dwukrotnie
bombardowane 25 sierpnia 1944 i 20 listopada 1944 roku. Bombardowania
przyniosły wielkie zniszczenia i śmierć masy mieszkańców. Brno
zostało wyzwolone 26 kwietnia 1945 roku. Armia Czerwona wprowadziła
swoje rządy i nowe zasady. Nastąpiły masowe deportacje
mieszkających: Niemców i kolaborantów czeskich, połączone z
konfiskatą ich majątku. W maju 1945 czeskie władze rozkazały
tysiącom miejscowych Niemców opuszczenie mieszkań w ciągu jednej
nocy bez prawa zabrania niczego ze sobą, a następnie pognano ich w
kierunku granicy austriackiej. W trakcie marszu zginęło kilka
tysięcy mieszkańców miasta.
Pochód, naznaczony był aktami przemocy i gwałtu wobec
deportowanych. W historii zapisał się jako: „Marsz śmierci”. Z
obozu tymczasowego, gdzie szerzyła się epidemia czerwonki i tyfusu,
Gerta została skierowana do robót na morawskiej wsi; udało jej się
ocalić życie swoje i córki. Bohaterka wróciła do Brna w 1950
roku. Na miejscu musiała się odnaleźć w nowej komunistycznej
rzeczywistości powojennej, z przyszytą etykietą niemieckiej
kolaborantki.
Kateřine
Tučkovą, w Polsce znamy z powieści "Bogiń z Žítkovej".
Pisarka urodziła się 31 października 1980 roku w Brnie, wydaje
się więc oczywiste zainteresowanie dziejami miejscowości, tym
bardziej, że z zawodu jest historykiem sztuki, ukończyła
Uniwersytet im. Masaryka w Brnie, a w 2014 roku obroniła doktorat w
Instytucie Historii Sztuki Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu
Karola w Pradze. Obecnie pisarka pracuje jako kuratorka galerii
prywatnych i publicznych. W 2008 roku wydała beletryzowany
życiorys malarza Kamila Lhotáka; W 2012 roku ukazały się zbiory:
Brněnský pochód
smrti (Brneński
pochód śmierci), Větrné mlýny; W 2014 roku: Fabrika
– příběh textilních baronů z moravského Manchesteru (Fabryka
– historia baronów włókienniczych z morawskiego Manchesteru) –
nowela towarzysząca projektowi wystawy „Brno – moravský
Manchester” („Brno – morawski Manchester”) w Galerii
Morawskiej w Brnie. Warsztat pisarski Kateřiny
niedługo zaskoczy nas kolejnym dziełem.
Za
książkę o Gercie Schnirch otrzymała najważniejszą czeską
nagrodę literacką – Magnesia Litera 2010 w kategorii Nagroda
Czytelników. Autorka z pewnością poświęciła wiele pracy przy
tworzeniu wątku historycznego. Odnalazłem wiele podobnych motywów,
które znam z opowiadań mieszkańców Kujaw, a które dotyczą
wypędzenia Niemców z miasta i osadzenia w obozach tymczasowych, a
także ich dalszych tragicznych losów. Wojna nie oszczędziła
nikogo, dobrze jest poznać relacje drugiej strony konfliktu. W
„Wypędzeniu Gerty Schnirch” dowiemy się do jakich okrucieństw
posuwali się Niemcy i Rosjanie, a także jak traktowali sami
mieszkańcy Brna swoich braci. Spora praca źródłowa czekała
autorkę również przy nazwach ulic i miejscach, a także
tłumaczeniu. Podziwiam autorkę za pracę nad tym aspektem pracy
publicystycznej, jako regionalista wiem ile czasu zajmuje szukanie w
archiwach, rozmowa z ludźmi, aby odtworzyć dokumenty i historię
wojenną.
Jeszcze
słowo o książce, pierwsze co rzuca się w oczy to wspaniała
okładka projektu Katarzyny Gołąb. Widzimy twarz jakby z ruin
starej, zniszczonej kamienicy. Do głowy przychodzi myśl, że
będzie to książka, która opowiada o trudnych losach kobiety i
daje sporo do myślenia i w rzeczywistości tak jest. Gorąco
zachęcam do przeczytania książki, warto poznać historię Gerty
Schnirch.