Autor: Michael Furie
Rok wydania: Białystok 2014
Gatunek: poradnik, książka kulinarna?
Liczba stron: 232
Źródło/Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
W naszych
osiedlowych supermarketach znajdują się produkty, które posiadają
specjalne właściwości lecznicze. Wiemy, że na ból gardła
znakomita jest cytryna, miód oraz czosnek, a na bóle mięśni
liście kapusty, wywary herbaciane itd. Michael Furie postanowił
wykorzystać towary dyskontowe, aby pokazać nam zupełnie inny
świat, taki w którym rządzi magia.
Autor zebrał
i zgromadził przepisy na różne wywary, które jak uważa mają nam
pomóc np. w zdobyciu miłości. Pomyślałem, że to zabawne i
przeczytałem ten, zdaje się poradnik dla złamanych serc i dusz.
Czarownik, bo taka jest profesja pisarza i to nie bajka, ponieważ
pisarz jest kapłanem Cailleach, dyplomowanym czarodziejem po
przysiędze, zgromadził zaklęcia-przepisy, które pomogą nam
wywołać w partnerze pożądanie. Przyznam, że zaciekawiła mnie ta
kwestia i podchodząc nadal sceptycznie sprawdziłem o co chodzi. I
tak przepis na „Herbatę pożądania” to nic innego jak wywar z
czarnej herbaty, soku z cytryny, pomarańczy, kolendry i gałki
muszkatołowej. Co w tym magicznego, może smak, ale niestety nie
przepadam za kolendrą, spróbowałem więc „Magicznego wina
miłości”:
1 butelka
czerwonego wina
1 łyżeczka
cynamonu
½ łyżeczki
gałki muszkatołowej
¼ łyżeczki
imbiru
1 łyżeczka
ekstraktu waniliowego
Wino ładuje
się swoją mocą, nie za bardzo wiedziałem jak się do tego zabrać
więc odstawiłem je po prostu, jak zresztą radził przepis w ciemne
miejsce. Potem autor radzi aby podać je ukochanej, nie wiem o co
chodzi, bo po co komuś wino, które rozbudza miłość, jeżeli
możemy je podać tylko osobie, która już nas kocha, no ale co
poradnik to obyczaj. Spróbowaliśmy trunku, moje wrażenie,
paskudztwo, lepiej wypić nieprzyprawione. Polecam przepis na „Kawowy
afrodyzjak” przynajmniej słodkie.
Po za
książką, doszukałem się źródła Cailleach, nazwa pochodzi od
imienia znanej iryjskiej wiedźmy, znaną również jako Cuimhne.
Zatem szkolenie autora oparte jest na starej czarnej magii
pochodzącej z wierzeń celtyckich, co przekreśla tą książkę
jako poradnik białej magii, zakładając oczywiście, że takowa
istnieje. Według mitu, wiedźma kusiła swym pięknem, a potem
zakochanemu ukazywała swe prawdziwe, paskudne oblicze, myślę, że
podobnie jest z czarami, dlatego mniej odpornych i bardzo wrażliwych
przestrzegam przed uprawianiem zaklęć zamieszczonych w tej książce,
jednak tych którzy mocno stąpają po ziemi i nie wierzą w gusłwa
oraz czary zapraszam do skorzystania z przepisów kulinarnych (bo
takimi są) zamieszczonych w tej książce.
Podsumowując,
książka skierowana jest dla miłośników ziołolecznictwa, sam
tytuł to moim zdaniem lep na czytelników. Nie polecam jej dzieciom,
gdyż mogą one źle zrozumieć treści, które zawiera ta książka.
Dorosłym również zalecam ostrożność, traktujmy tą pozycję
jako poradnik ziołoleczniczy, prawdziwa miłość w końcu i tak
się ujawni i nie potrzeba do tego lubczyku, ani żadnych innych
ziół.
Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa
Studio Astropsychologii, za co serdecznie dziękuję!
O nieee, z daleka omijam pozycje tego wydawnictwa, ponieważ moim subiektywnym zdaniem one są po prostu głupie, tak samo jak np. zawód psycholog-wróżka. Takie pozycje i ludzie po prostu podkopują wiarę w psychologię jako naukę, więc niestety, ja nie...
OdpowiedzUsuń