środa, 27 sierpnia 2014

Magia z supermarketu

Tytuł: Magia z supermarketu

Autor: Michael Furie
Rok wydania: Białystok 2014
Gatunek: poradnik, książka kulinarna?
Liczba stron: 232
Źródło/Wydawnictwo: Studio Astropsychologii




W naszych osiedlowych supermarketach znajdują się produkty, które posiadają specjalne właściwości lecznicze. Wiemy, że na ból gardła znakomita jest cytryna, miód oraz czosnek, a na bóle mięśni liście kapusty, wywary herbaciane itd. Michael Furie postanowił wykorzystać towary dyskontowe, aby pokazać nam zupełnie inny świat, taki w którym rządzi magia.

Autor zebrał i zgromadził przepisy na różne wywary, które jak uważa mają nam pomóc np. w zdobyciu miłości. Pomyślałem, że to zabawne i przeczytałem ten, zdaje się poradnik dla złamanych serc i dusz. Czarownik, bo taka jest profesja pisarza i to nie bajka, ponieważ pisarz jest kapłanem Cailleach, dyplomowanym czarodziejem po przysiędze, zgromadził zaklęcia-przepisy, które pomogą nam wywołać w partnerze pożądanie. Przyznam, że zaciekawiła mnie ta kwestia i podchodząc nadal sceptycznie sprawdziłem o co chodzi. I tak przepis na „Herbatę pożądania” to nic innego jak wywar z czarnej herbaty, soku z cytryny, pomarańczy, kolendry i gałki muszkatołowej. Co w tym magicznego, może smak, ale niestety nie przepadam za kolendrą, spróbowałem więc „Magicznego wina miłości”:

1 butelka czerwonego wina
1 łyżeczka cynamonu
½ łyżeczki gałki muszkatołowej
¼ łyżeczki imbiru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

Wino ładuje się swoją mocą, nie za bardzo wiedziałem jak się do tego zabrać więc odstawiłem je po prostu, jak zresztą radził przepis w ciemne miejsce. Potem autor radzi aby podać je ukochanej, nie wiem o co chodzi, bo po co komuś wino, które rozbudza miłość, jeżeli możemy je podać tylko osobie, która już nas kocha, no ale co poradnik to obyczaj. Spróbowaliśmy trunku, moje wrażenie, paskudztwo, lepiej wypić nieprzyprawione. Polecam przepis na „Kawowy afrodyzjak” przynajmniej słodkie.

Po za książką, doszukałem się źródła Cailleach, nazwa pochodzi od imienia znanej iryjskiej wiedźmy, znaną również jako Cuimhne. Zatem szkolenie autora oparte jest na starej czarnej magii pochodzącej z wierzeń celtyckich, co przekreśla tą książkę jako poradnik białej magii, zakładając oczywiście, że takowa istnieje. Według mitu, wiedźma kusiła swym pięknem, a potem zakochanemu ukazywała swe prawdziwe, paskudne oblicze, myślę, że podobnie jest z czarami, dlatego mniej odpornych i bardzo wrażliwych przestrzegam przed uprawianiem zaklęć zamieszczonych w tej książce, jednak tych którzy mocno stąpają po ziemi i nie wierzą w gusłwa oraz czary zapraszam do skorzystania z przepisów kulinarnych (bo takimi są) zamieszczonych w tej książce.


Podsumowując, książka skierowana jest dla miłośników ziołolecznictwa, sam tytuł to moim zdaniem lep na czytelników. Nie polecam jej dzieciom, gdyż mogą one źle zrozumieć treści, które zawiera ta książka. Dorosłym również zalecam ostrożność, traktujmy tą pozycję jako poradnik ziołoleczniczy, prawdziwa miłość w końcu i tak się ujawni i nie potrzeba do tego lubczyku, ani żadnych innych ziół.

Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa
 Studio Astropsychologii, za co serdecznie dziękuję! 
http://studioastro.pl/

1 komentarz:

  1. O nieee, z daleka omijam pozycje tego wydawnictwa, ponieważ moim subiektywnym zdaniem one są po prostu głupie, tak samo jak np. zawód psycholog-wróżka. Takie pozycje i ludzie po prostu podkopują wiarę w psychologię jako naukę, więc niestety, ja nie...

    OdpowiedzUsuń