Autor: Aneta Ślusarska
Rok wydania: Białystok 2014
Gatunek: poradnik
Liczba stron: 227
Źródło/Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Aneta
Śladowska stworzyła niezwykłą książkę o odchudzaniu, co
wyróżnia tą lekturę od innych poradników? Sposób w jaki można
stracić wagę. Autorka twierdzi, że aby schudnąć trzeba najpierw
zaakceptować samego siebie, a gdy już polubimy nasze odbicie w
lustrze, zmienić postrzeganie świata na bardziej optymistyczny.
Waga jednak sama nie spadnie, dlatego powinno się korzystać z kilku
prostych i niezbyt wyczerpujących rad zamieszczonych w książce.
Pani Aneta
twierdzi, że miłość jest kluczem do dobrego samopoczucia. Jeżeli
nauczymy się kochać to wtedy zmieni się nasze życie. Porada nie
wnosi niby nic nowego, ale dalsza część rozdziału tłumaczy, jak
istotne jest aby nauczyć się wyrażać pozytywne emocję i jak
wpływa to na naszą wagę.
Książka
opisuję szereg zagadnień psychologicznych, których apogeum sięga
stanów lękowych. Autorka ukazuję co prowadzi do nadwagi i jak
walczyć ze złymi emocjami, lękami, frustracją itp.
Ciekawe, że
porady dotyczące odchudzania to nie seria ćwiczeń, a sztuczki
typu: gdy jesteś głodny napij się herbaty, a potem zajmij się
robotą. Co prawda poradnik nie mówi o tym, że trzeba się głodzić,
ale wykazuję, że aby schudnąć trzeba ograniczyć jedzenie, jednak
paradoksalne jest to, że za utrzymanie dobrego stanu ducha można
nagrodzić się dobrym jedzeniem.
Pozycja w
dość interesujący sposób pokazuję, jak można schudnąć, ale
wydaje mnie się, że pomoże bardziej osobą, którym brakuje w
życiu prawdziwego szczęścia. Książka pokazuje, że aby być
szczęśliwym trzeba zastosować się do kilku prostych porad, jeść
zdrowo i kolorowo, kochać i być dobrą osobą, myśleć pozytywnie.
Droga do mniejszej wagi nie musi więc oznaczać góry wyrzeczeń i
litrów wylanego potu na siłowni, a jedynie wprowadzeniu do swego
życia małych radości. Polecam.
Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa
Studio Astropsychologii, za co serdecznie dziękuję!
Mnie tezn poradnik na szczęście nie jest potrzebny. Gdybym tyle schudła, to by mnie nie było widać. Ale może komuś się przyda.
OdpowiedzUsuńOdchudzasz się Bartusiu? Tylko z czego :P A książka już na mnie czeka ;)
OdpowiedzUsuń