Autor: Belen Martinez Sanchez
Rok wydania: Warszawa 2014
Gatunek: fantasy
Liczba stron: 380
Źródło/Wydawnictwo: Harlequin
Główna
bohaterka, Diletta Mair różni się od swych nastoletnich
rówieśników. Prześladuje ją klątwa, moc, siła, która
umożliwia jej widzenie rzeczy, których normalni ludzie nie są w
stanie dostrzec. Dziewczyna widzi umarłych.
Świat
wymyślony przez Sanchez, autorkę powieści Dzień, w
którym umarłam jest dość niezwykły. Mair, ginie w
wypadku i trafia do piekła, gdzie odradza się jako demon. Straszna
wizja - tragiczna śmierć nastolatki, prześladujące ją demony i
wreszcie koniec młodego życia, a na koniec piekło. To jeszcze nie
koniec, pisarka powołała do życia jeszcze jedne istoty. Stworzenia
okrutne, nie znające litości, potwory, które mają czelność
walczyć z demonami. Nie uwierzycie, ale Belen Martinez tak właśnie postrzega anioły, a przynajmniej tak je opisuje w swej książce.
Powieść
nie jest może arcydziełem literackim, ale jak na warsztat tak
młodej autorki, to przyznam, że treści są całkiem nie złe. Miejscami bawiły, szczególnie teksty bohaterki. Sam pomysł na
fabułę nie wnosi wiele świeżości, ale książkę czyta się
dobrze. To co mnie się nie podobało, to brak podziału na dobro i
zło. Autorka gubi się w stworzonym przez siebie świecie.
Wykreowane demony wydają się jakby miewały dusze, a ich anielscy
przeciwnicy to diabły wcielone.
Mimo
wszystko, uważam że autorka ma potencjał i na pewno sięgnę po
jej następną książkę. Lektura skierowana jest dla młodzieży,
zgodzę się, ale pod warunkiem, że będzie to starsza młodzież,
ze względu na demonologiczne treści zawarte w powieści. Na
szczęście Belen Martinez zawarła wątek miłosny, daje to poczucie
pewnej równowagi w tym fantastycznym świecie. Chociaż książka
troszkę odbiega od tego co sobie wyobraziłem po przeczytaniu
prologu i po oględzinach dość dziwnej okładki, to i tak polecam fanom wojen
światów, którzy znajdą w niej niezwykłą historię, wymyśloną przez młodą hiszpańską autorkę.
Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa
Harlequin, za co serdecznie dziękuję!
Niekoniecznie moja tematyka, ale ostatnio zdarza mi się czytywać książki młodzieżowe,a wszystko przez córkę:) Podejrzewam, że na tą też mnie namówi.
OdpowiedzUsuńCIekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie chciałabym znaleźć się na jej miejscu.
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce i rzeczywiście widzę potencjał autorki. Chętnie zajrzę.
OdpowiedzUsuńChciałabym sięgnąć po ten tytuł, wydaje mi się, że będzie się go dobrze czytało :)
OdpowiedzUsuń