Rok wydania: Warszawa 2010
Gatunek: obyczajowa, przygoda, romans
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Amber
Źródło obrazka: fotografia własna
Powieści Danielle Steel to spory zbiór, głównie romansideł. Nie wiele jest książek, które zmuszają mnie do snu już po kilkunastu stronach. Dziedzictwo należy jednak do kanonu lektur, które zmuszają mnie do ziewania. Nawet litry wypitej czarnej kawy nic tu nie pomogły. Książka napisana na odczepne, brakuje jakiegokolwiek ciekawego wątku. Czytając miałem wrażenie, że wszystko było powielone z innych powieści. Gdyby nie część historyczna pewnie nie dotrwał bym do końca. Wiem, że nie powinienem jej krytykować już na samym początku postu ale nie mogłem się powstrzymać.
"Brigitte poczuła się niezręcznie. Nie chciała, żeby ją źle zrozumiał. nie robiła mu niestosownych propozycji, tylko pytała, czy nie pojechałby z nią jako badacz historii i przyjaciel."
Kilka słów o bohaterce - Brigitte. Dziewczyna traci chłopaka i pracę, po czym się załamuje. Uświadamia sobie, że właściwie nic do tej pory nie osiągnęła i jest ciągle w tym samym punkcie co wcześniej. Postanawia coś zmienić. Musi jakoś uporządkować sobie życie. Postanawia więc dokończyć swoje dzieło z przed lat, z czasów studiów. Drugim wyzwaniem ma być odtworzenie drzewa genealogicznego rodziny. Oba zajęcia trącą niesamowicie nudą ale coś przecież trzeba robić. W czasie grzebania w przeszłości odkrywa, że jej rodzina
przybyła do Stanów z Bretanii pod koniec lat czterdziestych XIX wieku. Nie wiadomo jednak kiedy jej dziadek Tristan de Margerac żył we Francji. Kontynnując poszukiwania odkrywa niespodziewane dowody na korzenie swego rodu z plemieniem Siuksów. Zafascynowana postanawia dokładnie odtworzyć całą historię rodową, chce dokładnie się dowiedzieć kim była córka Białego Niedźwiedzia. Myśli również o napisaniu o tym książki.
"Niezwykłą trudność sprawiło jej poszukiwanie materiałów, z czym nie miałaby kłopotu w rodzinnej osadzie."
Gdy w końcu przebrnąłem przez część romansową i zagłębiłem się w ulubionym historycznym motywie, okazało się, że już tę historię skądś znam. Historia Indianki Wachiwi była mi dobrze znana z innych utworów. Właściwie niczym ciekawym autorka nie zaskakuje. Książka mocno przereklamowana moim zdaniem. Gdyby mi jej ktoś nie polecił i nie zatwierdzał mnie w przekonaniu, że później się rozkręci, tylko na początku jest nudna, to bym jej nie przeczytał do końca. Polecam fankom miłostek i bohaterek szukających sensu w życiu, Panowie trzymajcie się od tej powieści z dala przynajmniej na mile. Na pochwałę zasługuje jedynie kunszt autorki, dobry styl pisarski. Widać, że wypracowanie tak dobrego warsztatu zajęło parę lat. Szkoda jednak, że historyjka nie okazała się tym czego oczekiwałem po autorce.
moja ocena: 5/10
moja ocena: 5/10
Szkoda, że zbiór nie przypadł Ci do gustu. Lubię zaglądać do powieści tej autorki.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę przemóc się do powieści Danielle Steel. Mam wrażenie, że wszystkie są o tym samym.
OdpowiedzUsuńKiedys czytałam bardzo dużo jej książek, teraz już mi chęć przeszła, ale bardzo dobrze wspominam jej twórczość.
OdpowiedzUsuńMoja mama często czyta książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńMoże troszkę zbyt surowo potraktowałem tę książkę ale za to szczerze :)
UsuńAutorka ma wiele lepszych książek, ale o tym kiedy indziej.
Co Cię skłoniło, żeby sięgnąć po tę książkę? He?
OdpowiedzUsuńŻona :)
UsuńPiękna okładka. Szkoda jedynie, że jej treść rozczarowuje. No cóż. W takim razie rozejrzę się za inną książką tej autorki, skoro powyższa jest taka przeciętna.
OdpowiedzUsuńA ja lubię Danielle Steel. W kolejce czeka u mnie dwie jej powieści - jedna w oryginale, a druga w polskim przekładzie. Pierwszą książką dla dorosłych, jaką przeczytałam był "Kalejdoskop" właśnie tej autorki. W czasach licealnych zaczytywałam się w D.S. i do dziś mam do niej sentyment. :-) Wychodzi na to, Bartku, że nie zawsze żona ma rację, co? ;-) Może sięgnij po coś bardziej dla mężczyzn, bo to powyżej to takie babskie typowo jest ;-)
OdpowiedzUsuńTak wiem ale co zrobić, reklama robi swoje :)
UsuńMiałam w planie twórczość tej autorki, żeby przekonać się, o co tyle szumu. Ale teraz mogę już stwierdzić, że zdecydowanie ją sobie odpuszczę ;-)
OdpowiedzUsuńJa mam kilka jej książek pożyczonych od znajomych ale jakoś nie mogę się przekonać do ich przeczytania:)
OdpowiedzUsuń