Autor: Ryszard Kapuściński
Wydawnictwo: WarszawaRok wydania: 2008
Gatunek: reportaż, dokument
Liczba stron: 257 stron
Żródło: Zbiory własne
Źródło obrazka: fotografia własna
Książki Pana Kapuścińskiego poznałem już na studiach, także gdy zacząłem czytać Heban domyślałem się, że czeka mnie przyjemna lektura. Heban to zdaje się najbardziej znana książka Ryszarda Kapuścińskiego. Reporter wiele lat spędził w Afryce i podczas tego czasu zebrał materiały, które zamieścił w swoim dziele. Jest to więc, zbiór reportaży o "Czarnym Lądzie" albo jak pisze sam dziennikarz - o ludziach którzy Tam żyją. Autor zabrał mnie w podróż w przepiękną krainę, pełną niesamowitych
miejsc i ludzi, a po chwili spuszcza na mnie "bombę" by pokazać jak Tam
jest w rzeczywistości.
"Nie jest to(...) książka o Afryce, lecz o kilku ludziach stamtąd, o
spotkaniach z nimi, czasie wspólnie spędzonym. Ten kontynent jest zbyt
duży, aby go opisać. To istny ocean, osobna planeta, różnorodny
przebogaty kosmos. Tylko w wielkim uproszczeniu, dla wygody, mówimy -
Afryka. W rzeczywistości, pod nazwą geograficzną, Afryka nie istnieje."
Nie jest to więc kolejna przyjemna opowieść o Afryce. To co nam daje Pan Ryszard, to cała prawda o ludziach, którzy chcieli być wolni, a spotkały ich tylko wojna, głód i choroby.
Pozorna niepodległość zrodziła na Kontynencie masę konfliktów. Do władzy doszli dyktatorzy, zwani "Panami Wojny". Głównym Ich celem było wzbogacenie się kosztem ludzkiego życia.
Kraina przepełniona jest nienawiścią i śmiercią. Na ulicach roi się od uzbrojonych najemników. Opis broni, którą dysponują potrafi dać do myślenia. Karabiny maszynowe to standard w biednych miastach Afryki ale czołgi, artyleria to narzędzia prawdziwej zagłady. To właśnie dzięki tej broni dyktatorzy dostają się do władzy.
"Po całym dniu jazdy dotarliśmy do miasteczka Soroti. Po drodze mijaliśmy spalone wsie i osady - wszystkie doszczętnie ograbione. Żołnierze zabrali, co się dało - nie tylko to, co mieszkańcy mieli na sobie, nie tylko ich meble i sprzęty, narzędzia, którymi pracowali, i naczynia, w jakich jedli, ale także wszystkie rury, druty i gwoździe, wszystkie okna, drzwi i nawet dachy."
Wojny i dyktatury niosą za sobą jeszcze inne niebezpieczeństwa. Handel narkotykami na ulicach to chleb codzienny Afrykańczyków. Analfabetyzm największy we współczesnym świecie. Bezrobocie i schizma panująca wśród ludów. Choroby dziesiątkujące ludność. Wojny plemienne. To wszystko składa się na pozostawioną własnemu losowi "Prawdziwą Afrykę".
Kapuściński pisze bardzo ekspresyjnie o sprawach bardzo ważnych i trudnych. Chce byśmy zrozumieli Ten biedny Ląd. Poznali
mentalność Tamtejszej ludności. Czy można jednak wytłumaczyć postępowanie świata, obojętnego na los Afryki?
Książka niesamowita, nawet nie ma co doszukiwać się błędów w stylu u "mistrza". Nie zwykle wciąga i co najważniejsze daje nam wiedzę, o Afryce której nie znajdziemy w mediach, czy innych książkach. Pięknie złożone w całość historie z podróży autora, dają nam rzetelną wiedzę o miejscach, których prawdopodobnie nie poznalibyśmy nigdy, gdyby nie powstanie Heban. Zapewniam, że po przeczytaniu Heban, sięgniecie też po inne książki Pana Ryszarda Kapuścińskiego.
moja ocena: 8,5/10
Wstyd się przyznać, ale do tej pory nie miałam jeszcze okazji obcować z prozą Ryszarda Kapuścińskiego. Aż sama się sobie dziwię, bo przecież to bardzo znany i płodny pisarz. Osobiście poluje od jakiegoś czasu na ,,Podróże z Herodotem'', ale widzę, że ,,Heban'' także jest pozycją godną uwagi, więc będę i o nim również pamiętać.
OdpowiedzUsuńPodróże z Herodotem na pewno Ci się spodobają to bardzo ciekawe opowiadania, na pewno się nie zawiedziesz. Nie zdradzę za dużo bo mam długi język :)
UsuńW przyszłości dodam jeszcze recenzje innych książek Kapuścińskiego.
OdpowiedzUsuń"Heban" jest jedyną książką Pana Kapuścińskiego, którą przeczytałam. Byłam przerażona tym, czego dowiedziałam się o realiach jakie panowały w Afryce i pewnie panują w wielu miejscach do tej pory. Niby coś na ten temat wcześniej wiedziałam, ale były to tylko mizerne okruszki. Dopiero lektura Pana Ryszarda otwarła mi szeroko oczy. Było to moje pierwsze spotkanie z Jego twórczością i na pewno nie ostatnie:)
A ja poluję na "Cesarza". Ciekawy tekst.
OdpowiedzUsuńŚwietna satyra o dworskiej społeczności, a właściwie dyktaturze, również gorąco polecam.
UsuńZgadzam się. ,,Cesarza" można czytać na wiele sposobów. Ja wybrałam ten najbardziej podstawowy, czytałam ten tekst jako (nie)typowy reportaż. ,,Heban' natomiast był moim pierwszym spotkaniem z Kapuścińskim, dzięki któremu zakochałam się w Afryce (prawdziwej Afryce, nie Szarm el-Szejk) i do którego chciałabym w najbliższym czasie powrócić.
UsuńHahah to niekoniecznie było podbudowujące :D Chociaż miała rację ;)
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze Kapuścińskiego nie czytałem, ale ja po niefabularne teksty raczej rzadko sięgam.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że rzadko sięgam po reportaże, ale dla tej pozycji chętnie zrobiłabym wyjątek. Książka nawiązująca do dyktatury i problemów Afryki, ukazująca nieprzedstawianą w mediach prawdę - zdecydowanie może być intrygująca :-)
OdpowiedzUsuńChoć reportaży Kapuścińskiego przeczytałam mało, to lubię jego styl. Mam w planach "Cesarza" i "Imperium". Myślę, że i "Heban" dopiszę do tej listy.
OdpowiedzUsuńI jeśli mogę, to prosiłabym o dodanie zakładki "Obserwatorzy" na bloga. Będzie wygodniej przy powiadamianiu o nowych wpisach ;)
Śmiało przeczytaj, obie książki są bardzo dobre. Poszukam i dodam zakładkę.
UsuńNie nalegam oczywiście, po prostu mój wewnętrzny leń się odezwał i poprosił o nieco wygody i ułatwienia mu żywota ;)
UsuńHej, próbowałam do Ciebie napisać maila, ale NAPISZ DO MNIE nie działa... I w końcu piszę w komentarzu. Piszesz ciekawe i szczere rzeczy. Daltego warto, żebyś zmienił błędne (i bardzo rażące) sformułowanie czytałem Hebana, na poprawne czytałem Heban. (Nie czytałem Dzbana, tylko czytałem Dzban). Usuń ten komentarz po przeczytaniu. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńZaraz poprawie nie miałem dostępu do komputera. Maila przeczytałem. Dzięki za uwagę, niestety nadal robię sporo błędów.
Usuń